Archiwum 11 grudnia 2016


gru 11 2016 12. Zakazany Las
Komentarze (0)

Scorpius Malfoy przebywał właśnie w swoim dormitorium, siedział na łóżku i przeglądał gazete z poruszającymi się zdjęciami nagich czarownic. Nagle ktoś natarczywie zaczął pukać do drzwi, blondyn pomyślał, że to jego przyjaciel Zabini i zignorował pukanie, te jednak nie ustawało.

-Nie można mieć chwili dla siebie w tym zamku- westchnął Ślizgon i wstał by podejść do drzwi zostawiając gazetę na wierzchu.

Pod drzwiami chłopaka stała Rose Weasley, której jeden ze Ślizgonów powiedział, że Scorp jest u siebie. Dowiedziała się też, że stanowczo nalegał by nikt mu nie przeszkadzał. Gryfonka jednak nie miała wyjścia gdyż sama dyrektorka poprosiła ją aby poinformowała Malfoya, że za godzinę oboje mają się stawić w jej gabinecie. Rose i Scorpius nie rozmawiali ze sobą od momentu kiedy chłopak wyszedł ze skrzydła szpitalnego, był śmiertelnie na Rose obrażony za to jak go potraktowała. Cała szkoła miała przez to z nich ubaw. Ślizgon nie był przyzwyczajony do bycia obiektem drwin, natomiast Rose w ogóle się tym nie przejmowała. 

Nagle drzwi się otworzyły i stanął w nich wściekły blondyn z zamiarem nawrzeszczenia na tego kto mu przeszkadza. Na widok dziewczyny twarz mu złagodniała

-Weasley, to ty. Stęskniłaś się?- zapytał przybierając na twarz swój kpiący uśmieszek, który Rose tak dobrze już znała

-Chyba śnisz, jestem tu z polecenia dyrektorki- odpowiedziała mu i powstrzymywała się by nie zachować się jak dziecko i nie wytknąć mu języka

-Czego ta stara jędza znowu chce?- powiedział zrezygnowany Scorp

-Zapomniałeś już, że mamy szlaban? O 19 mamy być w jej gabinecie i módl się żebym nie powiedziała jak nazywasz panią profesor!

-Grozisz mi? Myślisz, że się jej boje? Co niby takiego zrobi? Da mi kolejny szlaban do odpękania? 

-Tobie nawet odpękanie szlabanu nie wychodzi, uciekasz z krzykiem

-Oj za cwana się robisz Rose, za cwana. Swoją drogą czemu nie powiedziałaś o tym wszystkim? Czyżbyś poczuła do mnie, że tak powiem subtelną nutkę mięty? 

Rose nie wytrzymała i już brał zamach by uderzyć Ślizgona w twarz ten jednak wykazał się refleksem i chwycił jej rękę w powietrzu

-Nigdy więcej nie próbuj mnie uderzyć tą szlamowatą rączką Weasley. To może się źle dla ciebie skończyć. Co jeśli Ci przypadkiem oddam? Troche mocniej? 

- Jesteś dupkiem wiesz? I właśnie dltego nikomu nie powiedziałam o twoich tajemnicach! Nie chce być taka jak ty! Brzydzę się ciebie, bardziej niż ty szlamu! Za godzine u dyrektorki!- wrzasnęła i odwróciła się na pięcie, chwile później już jej nie było. Chłopak powrócił do przeglądania gazety myśląc o jej zgrabnych, długich nogach, pachnących włosach, jędrnych piersiach, szczupłej sylwetce i idealnej talii.

~*~

- Zaprosiłam was do siebie by omówić z wami szczegóły jutrzejszego szlabanu- mówiła dyrektorka- wybierzecie się jutro w nocy do Zakazanego Lasu, profesor Hagrid będzie wam towarzyszył dla waszego bezpieczeństwa. Dzieją się różne dziwne i złe rzeczy, waszym zadaniem będzie dowiedzieć się kto za tym stoi i co też takiego się dzieje.

-Dlaczego akurat w nocy?- zapytał przerażony Ślizgon

-Ponieważ nocą wiele się można dowiedzieć-odpowiedziała nauczycielka

-Pani profesor, on się przecież boi ciemności- zaprotestowała Gryfonka

-Czas najwyższy zmierzyć się ze swoimi lękami. Profesor Hagrid będzie na was czekał w sobote o 22 pod Zakazanym Lasem. Koniec dyskusji- dodała widząc, że jej uczniowie chcą się wykłócać- możecie odejść.

mmdd95