Archiwum listopad 2016, strona 4


lis 11 2016 3. Pociąg
Komentarze (0)

  1 września… Nareszcie wracamy do szkoły, już nie mogłem doczekać się tego dnia. W końcu będę mógł się poświęcić mojemu ulubionemu zajęciu uprzykrzania innym życia. Stałem właśnie na peronie kiedy z oddali mignęły mi rude włosy Rose Weasley . Patrzyłem w jej kierunku z nadzieją, że podjedzie trochę bliżej, abym mógł się lepiej przyjrzeć jej żałosnemu wyglądowi. Podobały mi się jej włosy, ich zapach ale te piegi… coś okropnego. Nienawidziłem piegów najbardziej na świecie. Były dla mnie czymś  obrzydliwym. Dziwiłem się sobie, że mogłem pocałować posiadaczkę piegów. Wzdrygnąłem się na samą myśl. Moje prośby zostały wysłuchane, Rose podeszła bliżej z uśmiechem na ustach, kompletnie mnie nie zauważając i rzuciła się na Albusa Pottera, zarzuciła mu ręce na szyję, przytulała go jakby co najmniej rok się nie widzieli. Kiedy się od siebie odkleili objęła Jamesa , ale już nie tak entuzjastycznie. Widać było na pierwszy rzut oka, że to z Albusem jest silnie związana emocjonalnie.

-Czyżby nasz Scorpius był zazdrosny? –usłyszałem za sobą głos Zabiniego-

-Wal się Zabini- odpowiedziałem wywracając oczami- Sam widziałeś zapewne jak przytula ślizgona i nie robi to na nikim wrażenia, a czepiasz się mnie, że sobie popatrzę- dodałem z wyrzutem- z resztą nie jestem zazdrosny, ani o nią, ani o jej kuzynów

-Aaaa, ty o Rose haha. A ja mówiłem o twojej byłej w objęciach nowego chłopaka, kawałek za Weasley hahaha. Nieźle cię wzięło stary – Zabini skręcał się ze śmiechu ja tym czasie przyglądałem się mojej byłej dziewczynie, Melanie w objęciach jakiegoś frajera. Rzeczywiście doświadczyłem ukucia zazdrości jednak postanowiłem, że na razie sobie ją odpuszczę. Nie na długo oczywiście. Zamierzałem do niej wrócić, ale niech się dziewczyna nacieszy trochę wolnością. Taki ze mnie już typ chłopaka, że ograniczam swoim dziewczyną kontakty towarzyskie, spotkania z koleżaneczkami, a zwłaszcza imprezy. Nie wiem czy z zazdrości czy raczej z chęci dominowania i ustalania własnych chorych zasad. Wsiedliśmy do pociągu i zajęliśmy wolny przedział, przez okienko zobaczyłem jeszcze tą całą Weasley szukającą razem z Potterem wolnych miejsc. Nierozłączki pieprzone wszędzie razem muszą łazić.

                                                                                              ~*~

-Rose tu jest wolny przedział! – zawołał czarnowłosy chłopak w okularach

-Już idę Al! – odkrzyknęła dziewczyna

Kiedy usiedli wygonie na wolnych miejscach Rose zaczęła się zastanawiać jak przekonać kuzyna do swojego pomysłu. Wiedziała, że Albus zajmował się już wcześniej tego typu sprawami i z pewnością niejeden mugolski stylista czy też fryzjer mógł mu pozazdrościć talentu.

-O co chodzi Rose? – spytał widząc jej zmartwioną minę

-Chce żebyś mi w czymś pomógł…

-Do usług

-Nie wiem czy ci się to spodoba… bardzo mi na tym zależy, nienawidzę tych włosów, swojego wyglądu, a ty się znasz, możesz mi pomóc się zmienić. Poszlibyśmy do Hogsmede na zakupy wybrałbyś mi nowe ciuchy, pokazałbyś mi jak się pomalować żeby ukryć te wstrętne piegi…

-Pokazałbym ci jak podkreślić oczy, pofarbowałbym ci włosy wszystko pięknie, ale twoi rodzice mnie zabiją jak się dowiedzą. Jaki byś chciała mieć kolor Rose?

-Nie zabiją, na przerwę świąteczną wróciłabym do starego wyglądu, niczego się nie dowiedzą, chciałabym być blondynką Al…- westchnęła rozmarzona – i chciałabym poznać zaklęcie prostujące włosy, nie lubię moich loków

-Od razu twoje włosy by się wydawały dłuższe, w sumie jakby je wyprostować, byłyby chyba do pasa, dobra zgoda. Jak tylko dojedziemy zajmiemy się tobą. Mam jeszcze w torbie jakieś rozjaśniacze i farby, kosmetyki masz?

-Tak, przygotowałam się – uśmiechnęła się promiennie – jesteś moim zbawieniem Al, nigdy ci tego nie zapomnę, i oczywiście wszystkim dziewczyną powiem, że to twoje dzieło, od razu będziesz miał więcej chętnych

-Lepiej nie, te plotki już nie dają mi żyć, nikomu nie mów

W tej samej chwili do przedziału wpadł Mike, tajemny chłopak Albusa, oboje ukrywali swój związek przed wszystkimi po za Rose, nikt inny z ich rodziny nie wiedział o ich tajemnicy.

-Hej kochanie co kombinujecie? – zapytał całując przelotnie Albusa w policzek

-Rose chce być blondynom

-Ale super – zapiał radośnie Mike- kiedy??

-Jak tylko skończy się uczta i wszyscy pójdą spać. Kiedy jest Hogsmede? Trzeba jej skombinować nowe ubrania

-Mam lepszy pomysł- powiedział Mike- moja siostra ma pełno ubrań na sprzedaż. Nosicie ten sam rozmiar Rose, na pewno coś dla ciebie się znajdzie

-Ekstra – ucieszyła się Rose- ma jakieś miniówki? I obcisłe spodnie? Albo obcasy ? Marze o obcasach – rozmarzyła się Gryfonka

-Na pewno nie przesadzasz ? – zapytał Albus

-Nie, skąd? A gdzie się spotkamy po uczcie?

-Toaleta jęczącej Marty! To idealne miejsce – wymyślił Mike

Reszta drogi minęła im bardzo szybko, ani się obejrzeli już musieli zakładać szkolne szaty.

                                                                              ~*~

-Muszę ci coś powiedzieć Jack- zaczął Scorpius wkładając szate przez głowę

-Mam się bać? – zapytał zdziwiony chłopak

-Nie, to nic wielkiego, tylko nikomu nie możesz o tym powiedzieć- ostrzegł go przyjaciel- bo nogi z dupy powyrywam

-No dawaj. Będę milczał jak grób – obiecał Zabini

-Pamiętasz jak poszedłeś do domu a ja odprowadzałem Weasley do domu? – zapytał Malfoy wahając się czy na pewno może na tyle zaufać przyjacielowi, ale musiał komuś w końcu o tym powiedzieć bo to nie dawało mu już kompletnie spokoju

-No ciężko by było zapomnieć – przyznał Zabini zastanawiając się o co może chodzić

-Pocałowałem ją wtedy – powiedział zbyt cicho by ktokolwiek go zrozumiał jednak Zabini usłyszał

-ŻE CO!?

-Ciszej bądź i nikomu ani słowa – wycedził przez zęby

-Dlaczego?

-Bo się tego wstydzę tępaku – warknął

-Nie, nie, baranie. Dlaczego ją pocałowałeś? Odbiło ci? To gryfonka. Jak ktoś się dowie to będzie skandal jak nie wiem

-Nikt się nie dowie, jasne!?

-Jasne, jasne… więc ? Dlaczego ją pocałowałeś?

-A bo ja wiem? Pijany byłem, pewnie dlatego. Po prostu coś mi kazało to zrobić, nie wiem to było dziwne. Cały czas mnie to dręczy. Chłopie mam koszmary przez to

-Niech zgadnę, śni ci się, że się całujecie?

-Skąd wiesz?

-Tak tylko strzelałem, wiesz całkiem łatwo cię przejrzeć  Scorp. Chyba się w niej nie zabujałeś co? Bo to niezły problem by był, jak ty byś powiedział starym, że twoja dziewczyna nazywa się Weasley?

-Wydziedziczyli by mnie z rodziny jak nic. Nie zabujałem się nie panikuj, po prostu mnie to prześladuje. Pisałem do niej, że ma się nikomu nie chwalić, że ją pocałowałem i że to przez alkohol, mam nadzieję, że zrozumiała.

-Musiała być w szoku jak ją pocałowałeś, ale po cholerę do niej piszesz?

-Dla pewności, że nikomu nie powie to chyba oczywiste Jack, faktycznie chyba była w szoku, ja z reszta też.

-Wysiadamy stary. Lepiej nie gadaj już o niej jak będziemy się przeciskać przez tłum bo jeszcze ktoś usłyszy – powiedział Zabini wychodząc z przedziału i taszcząc ciężki kufer z najpotrzebniejszymi rzeczami – Konam z głodu, oby nie było za dużo pierwszoroczniaków. Czaisz, że to już piąty rok, ja nie mogę, dopiero co sami byliśmy w pierwszej klasie i czekaliśmy aż stara czapka przydzieli nas do odpowiedniego domu, bałem się wtedy, że tafie do Gryfindoru. Starzy by mnie zabili.

-Ja tam byłem pewny gdzie trafie i miałem racje. Nie mogło być inaczej, w twoim przypadku też. Mam nadzieje, że te cale SUMY nie są wcale takie straszne jak wszyscy gadają, nie będę całymi dniami zakuwał, mamy przecież własne życie.

-No ja to słyszałem, że nie tylko za dnia będziemy zakuwać, ale też po nocach…

mmdd95   
lis 06 2016 2. Nocą
Komentarze (0)

 Gdybym mógł cofnąć czas nigdy nie dopuścił bym do tego pocałunku. Co mnie podkusiło? Mogę stracić reputacje, tyle lat na nią pracowałem, wyśmiewając uczniów jej pokroju. Mam nadzieje, że była na tyle pijana by nie pamiętać o tym co zrobiłem. Jestem idiotą, upadłem na głowę, nigdy więcej nie pije z wrogami. Ona jest moim wrogiem, nie mogę się z nią bratać. Dobrze, że w porę się opamiętałem, miałem ochotę na dużo bardziej namiętny pocałunek… Ale sam fakt, co ona sobie teraz o mnie myśli i po co do cholery ja cały czas o niej myślę toż to istny koszmar. Rose Weasley, słodka niewinna Rose… co ja gadam, głupia wstrętna zarozumiała szlamowata Rose. Dobrze, że nikt nas nie widział, dopiero by były jaja. Ciekawe czy komuś się pochwali, lepiej nie bo będzie miała ze mną do czynienia, z resztą kto jej uwierzy, że ktoś taki jak JA pocałował kogoś takiego jak ONA! Pewnie swoim Gryfońskim koleszkom będzie chciała zaimponować i się pochwali. Ciekawe czy przyzna się temu całemu Potterowi, prawie cały czas spędzają razem, zakochani czy co? Ehh… przecież są kuzynami… Scorpius Malfoy zazdrosny o kuzyna Rose Weasley, to brzmi idiotycznie. Ja nigdy nie jestem zazdrosny, zwłaszcza o NIĄ. Z resztą ten cały Albus to ponoć gej jeśli wierzyć plotkom na jego temat, w sumie pasowałoby to do niego, bardziej zachowaniem przypomina kobietę niż faceta. Może nawet dziewczynkę, taką małą z kucykami, która bawi się lalkami. Nie ważne… cały czas czuje jej zapach w moich nozdrzach, utkwił mi głęboko w pamięci i ciężko się przyznać nawet przed samym sobą ale nie mogę się już doczekać 1 września kiedy znowu ją zobaczę, coś się stało tamtego felernego wieczoru i nie mogę pojąć co. Między nami coś się zmieniło, nie będę potrafił jej już tak upokorzyć jak robiłem to do tej pory, wiem to ale nie zrezygnuje tak łatwo, będę się starał. Wystarczy, że Zabini ma z tego wszystkiego mnóstwo radości, cały czas wypomina mi, że Gryfoneczka siedziała mi na kolanach, i że sam jej to zaproponowałem, nawet śmie twierdzić, że byłem zachwycony takim obrotem sytuacji. Niestety musze mu przyznać rację, Matko co się ze mną dzieję… Naprawdę zwariowałem, trzeba to zakończyć zanim się jeszcze cokolwiek zacznie…

Scorpius Malfoy leżał w łóżku i nie mógł zasnąć już od paru godzin przez myśli, które przychodziły mu do głowy, w tym samym czasie Rose siedziała na parapeciew swoim oknie i patrzyła w niebo wspominając minioną noc kiedy Malfoy ją pocałował. Dziewczyna miała pecha ponieważ jej matka zobaczyła wszystko przez okno. Hermiona była wstrząśnięta tym co zobaczyła i nie mogła się pogodzić z tym, że jeden z Malfoyów pocałował jej córkę. O niczym nie wspomniała swojemu mężowi ponieważ podejrzewała, że dostałby ataku szału, albo co gorsza zawału. Zagroziła jednak swojej jedynej córce, że jeśli przez tego chłopca opuści się w nauce to o wszystkim powie jej ojcu.

-Czemu się go czepiasz? Nie jest taki zły! Nie jest swoim ojcem, którego tak nie cierpicie, jest kimś innym, nie patrz tylko na jego nazwisko! Z resztą nie martw się mamo to jednorazowy wyskok – kłóciła się dziewczyna

-Myślałam, że się nienawidzicie, nigdy dobrze o nim nie mówiłaś – protestowała jej mama

-Bo jest Ślizgonem, nienawidzę Ślizgonów!

-Albus też nim jest, a nigdy źle o nim nie mówiłaś

-To co innego , jest moim przyjacielem i nie jest taki jak reszta, poza tym to przecież rodzina. Tylko James ciągle mu dogryza, że trafił do domu węża. Idę spać mamo ta dyskusja nie ma sensu, a co do Malfoya nie martw się nie zawróci mi w głowie

Rose wspominała rozmowę z Hermioną i nie rozumiała dlaczego reakcja jej matki, zwykle spokojnej była taka gwałtowna. Musiała bardzo nienawidzić tego całego Draco Malfoya, Ron pewnie nienawidził go jeszcze bardziej skoro mama groziła jej ojcem co zdarzało się… Nie, to się nigdy nie zdarzało

Nagle z daleka na niebie zamajaczyła jakaś sowa niosąca list.

 Dziwne o tej porze poczta?
Przecież jest po dwunastej w nocy, pogięło kogoś czy co? Czyżby ktoś jeszcze nie spał tej nocy?

Sowa zastukała pazurem w szybe, a Rose otworzyła jej okno i odwiązała zwitek pergaminu z nóżki sowy. Rozwinęła pergamin i zaczęła czytać

Droga Weasley

Z przykrością chciałem Cię powiadomić, że tamten pocałunek nic dla mnie nie znaczył, że nic mnie nie obchodzisz, pragnę Ci obiecać, że to się nigdy więcej nie powtórzy. Mam nadzieje, że masz co do tego takie same odczucia co ja. Powiedzmy sobie wprost- byliśmy pijani i to nasze najlepsze usprawiedliwienie. Nie łudź się, że zostaniemy przyjaciółmi czy coś w tym stylu, na pewno nikt z nas do tego nie dopuści. Zapomnij Weasley, tak będzie najlepiej dla wszystkich. Miedzy nami wszystko zostaje bez zmian. Zapomnij o tym całym wieczorze spędzonym ze mną i Zabinim. My byliśmy pijani Ty rozgoryczona po rozstaniu, było miło, muszę to przyznać jednak nigdy to się nie powtórzy. Masz moje słowo Weasley.

                                                                                                                              Scorpius Malfoy

Drogi idioto

Jestem naprawdę zdziwiona, że mogłeś pomyśleć, że cokolwiek dla mnie znaczysz, nie martw się już dawno zapomniałam. Moje odczucia są podobne do twoich- Ty również nic dla mnie nie znaczysz i nie mam zamiaru przyjaźnić się z kimś takim jak Ty. Ten pocałunek nigdy nie powinien mieć miejsca, nie rozumiem co Tobą kierowało, przypuszczam, że promile we krwi. Mam nadzieje, że nikomu nie powiedziałeś o tym incydencie.

                                                                                                              Rose Weasley

Droga wariatko

Jak możesz myśleć, że powiedziałbym komuś o czymś tak uwłaczającym?? Czyżby Ci odbiło? Może jeszcze nie wytrzeźwiałaś? To ja chciałbym spytać Ciebie czy nikomu się przypadkiem nie chwaliłaś?

                                                                                                              Scorp

Sam jesteś uwłaczający i stuknięty. Nikomu nie powiedziałam. Moja mama nas widziała przez okno, nikomu nie powie. Była bardzo rozczarowana moim doborem chłopaka.

                                                                                                              Rose

Droga Rose

Cieszę się, że to nie moi rodzice nas widzieli. Pewnie zostałbym wydziedziczony z rodziny.

                                                                                                              Scorpius

-Dupek! – warknęła rudowłosa dziewczyna, zgniotła kawałek pergaminu w kulkę i cisnęła nią w kont pokoju. Już nic nie odpisała gdyż zabrakło jej słów na opisanie jakim baranem jest Malfoy. Położyła się i natychmiast usnęła. Tymczasem zniecierpliwiony Malfoy czekał na odpowiedz, kiedy zrozumiał, że dziewczyna już nie odpisze chciał napisać jeszcze jeden list jednak zrezygnował z tego pomysłu, przekręcił się na drugi bok i zamknął oczy. Zobaczył postać uśmiechającej się do niego Rose. Otworzył oczy i szybko się podniósł, aż zakręciło mu się w głowie

-No nieźle, teraz jeszcze będę miał koszmary…

mmdd95